Telekomunikacja Polska S.A. Lodz

Akademicki Klub Gorski w Lodzi

Wioletta Gnacikowska

"Wymarzone to te niezdobyte"

"Solidarnosc" zamiast K2

rozmowa z Januszem Onyszkiewiczem


Jedyny polityk w Polsce, ktory wspinal sie w Himalajach, wczesniej byl grotolazem i taternikiem. Uczestniczyl w wyprawach na Pik Komunizma, w Pamir, na Noszak w Hindukuszu, na Himalchuli w Himalajach. W 1975 roku uczestniczyl w wyprawie, ktora jako pierwsza w swiecie zdobyla Gasherbrum III (7952 m npm) - pietnasty w kolejnosci z najwyzszych szczytow Ziemi - i Gasherbrum II (8035 m npm). W 1976 przez trzy miesiace walczyl na scianie K2. W tym samym roku w Himalajach zginela jego zona, brytyjska alpinistka Alison Chadwick - Onyszkiewicz. Himalaista, byly minister Obrony Narodowej, posel Unii Wolnosci.

- Jesli chodzi o przeszlosc himalajska to tak. Za granica bywalo inaczej. Pierre Mazeaud, ktory tez wspinal sie w Himalajach byl deputowanym do parlamentu francuskiego i przez jakis czas ministrem sportu. Jezeli juz himalaisci trafiaja do polityki, to nie do tej "twardej", raczej zajmuja sie sprawami ochrony srodowiska albo sportu. W Polsce ladna gorska karte ma wiceminister Obrony Narodowej Jerzy Milewski z Gdanska - wyjazdy w Alpy, Kaukaz i Pamir.

- To wina polityki. Na wyprawie himalajskiej bylem ostatni raz w roku 1976. Bardzo mocno zaangazowalem sie w "Solidarnosc". W 1982 roku mialem szanse wyrownac porachunki z K2, jednak nie pojechalem w gory tylko zupelnie gdzie indziej. K2 atakowalem juz w 1976 roku, nawet mialem prowadzic atak szczytowy, ale pogoda sie zalamala. Walczylismy tam strasznie dlugo i wycofalismy sie bez strat, mimo bardzo dramatycznych momentow. Musza jednak sie przyznac, ze mimo fascynacji gorami, "Solidarnosci" nie zamienilbym nawet na najlepsza wyprawe himalajska.

- Wtedy tak. A pozniej nie bylo mowy, zebym dostal paszport. No, moze gdyby to byla wyprawa kompletnie samobojcza, to by mi go dali w nadziei, ze nie wroce. Po wejsciu do Sejmu tempo zycia tak wzroslo, ze nie mialem szans wrocic do gor. Poza tym juz nie jestem w takim wieku, zebym mogl wlaczyc sie do rywalizacji w najwyzszych gorach.

- Moze. Ale to by wymagalo takze poswiecenia gorom duzo czasu, a ja mam przeciez piecioro malych dzieci.

- Wlasciwie tak. Probowalem wspinac sie jeszcze kilka lat temu w Tatrach, zima. Mialem spotkac sie z Ministrem Obrony Narodowej Czechoslowacji i zasugerowalem, zeby spotkanie odbylo sie w slowackich Tatrach. Zgodzil sie i tak to urzadzil, abym mogl przed oficjalnym spotkaniem wybrac sie w gory. Mialem na to trzy godziny, wbieglem tylko na Polski Grzebien i z powrotem. Przy nastepnej okazji zostawil mi caly dzien czasu i... partnera do wspinaczki. Myslelismy, ze pojdziemy na wielicka sciane, ale musialem wracac do Warszawy ze wzgledu na jakies strasznie wazne, polityczne wydarzenia.

- Nie. Sledze ich dokonania, dostaje, za co jestem bardzo wdzieczny, rozne wydawnictwa gorskie. Ale to jest lizanie ciastka przez szybe. W skalkach pod Krakowem mialem okazje spotkac sie z Adamem Zyzakiem, Witkiem Sas-Nowosielskim, ktorzy szkola komandosow w Dolince Kobylanskiej. Mam tez kontakt ze srodowiskiem grotolazow.

- Mysle o nazwiskach osob, niestety, juz nie zyjacych: Wanda Rutkiewicz, Jerzy Kukuczka, Andrzej Heinrich. Nie chcialbym jednak robic rankingu.

- To juz predzej. A wiec: Gasherbrum III, bo w koncu byl to 15. co do wysokosci nie zdobyty szczyt swiata. Samodzielna gora, a nie jakis boczny wierzcholek w masywie. Najwyzszy jaki zdobylem to byl Gasherbrum II w 1975 roku, pierwszy polski osmiotysiecznik.

- Nie, tu bylem zastepca Wandy, ale wczesniej podczas wyprawy w Pamir to ja bylem kierownikiem, a Wanda zastepca. W Gasherbrumy chcielismy zorganizowac dwie wyprawy. Grupa meska, ktora mialem kierowac, planowala wejsc na Gasherbrum II. Grupa kobieca liczyla na pozwolenie na Gasherbrum III - nieslychanie atrakcyjny cel. A to byl Miedzynarodowy Rok Kobiet. Udalo nam sie uzyskac patronat nad ta wyprawa pani Bhutto, tylko nie Benazir, ale jej matki, zony dawnego pakistanskiego przywodcy Zulfikara Ali Bhutto. Dlatego mielismy nadzieje, ze to zezwolenie zostanie w koncu przyznane. I tak sie stalo. Ale zezwolenie na Gasherbrum II dostali Francuzi. Nasza meska grupa pozostala bez obiektu. Nie bylo innego wyjscia, tylko polaczyc dwa zespoly. Zostalismy zredukowani do grupy wspierajacej wyprawe kobieca. Mielismy cicha nadzieje, ze Gasherbrum II tez zdolamy zalatwic, co sie zreszta w koncu udalo.

- K2 uwazalem zawsze za gore znacznie bardziej atrakcyjna niz Everest. Mnie Everest nigdy specjalnie nie ciagnal. Zawsze bardzo chcialem pojechac do Ameryki Poludniowej w Biale Kordyliery, albo do Patagonii, ale jakos nie dojechalem.

- Pewnie tak, tylko jak widze co czolowi skalni wspinacze potrafia zrobic, ogarnia mnie przerazenie. Poziom wspinaczki skalnej sie nieslychanie podniosl.

Rozmawiala:
Wioletta Gnacikowska
Luty 1995 r.

Tekst opublikowany w lutym 1995 r. w "Gazecie Lodzkiej" i w marcu 1995 r. w wydaniu ogolnopolskim "Gazety Wyborczej".


Inne artykuly i wywiady Wioletty Gnacikowskiej
Akademicki Klub Gorski w Lodzi - Strona Domowa

Do strony glownej (Main page)


Uwagi dotyczace Strony AKG Lodz prosimy kierowac do:
Tomek Papszun.

Data ostatniej modyfikacji (Last modified): 1997.02.28.