Telekomunikacja Polska S.A. Łódź

Akademicki Klub Górski w Łodzi

Wioletta Gnacikowska

Druga koronacja?

rozmowa z Krzysztofem Wielickim, zdobywcą Korony Himalajów


Wywiad ukazał się w "Gazecie Wyborczej" 7 października 1997 roku, rozmowę przeprowadzono we wrześniu w Sokolnikach na działce dra Marka Rożnieckiego, w czasie oblewania zdobycia Mount McKinley.


- Ja nie chcę, ja muszę.

- Stałem się więźniem programów. W nowoczesnym życiu trzeba mieć program, który musi się zrealizować, jakiś cel. Mój program to Korona Ziemi.

- Byłem na Mount Blanc, ale podobno ona się nie liczy. Muszę więc zdobyć Elbrus. A w Australii i Oceanii wybieram Carstensz w Nowej Gwinei. Będzie z tym problem - kraj ma problemy narodowościowe i rząd chroni turystów, nie wpuszczając wcale na wyspę.

- Spokojnie. Dla mnie się nie liczy czas. Ja z nikim nie rywalizuję. Nie muszę zdobyć korony w ciągu roku. W grudniu chcę pojechać na Antarktydę i zdobyć Mount Vinson. Zamierzam się wybrać razem z Markiem Kamińskim. W drodze powrotnej planuję wejść na Aconcaguę w Andach. Najpóźniej wiosną - Kilimandżaro. Na koniec zostawię sobie Elbrus i Carstensz.

- Niektóre wyjazdy są w granicach moich możliwości samosponsorowania się. Jedynie Antarktyda to duże przedsięwzięcie. Będę musiał szukać sponsorów. Przyznam się szczerze, że najpierw myślałem o Ministerstwie Sportu, ale po powodzi, jak tyle obiektów sportowych zalało, byłoby niemoralne prosić ich o pieniądze budżetowe. Muszę poszukać prywatnych sponsorów. Odgrzać kontakty, które miałem przy Koronie Himalajów.

- Proszę mi wierzyć: fakt że jakiś szczyt został już zdobyty, nie ma dla mnie kompletnie żadnego znaczenia. Że ktoś zdobył górę? To jest tylko wiedza: można znaleźć opis, że ktoś tam wspiął się np. sześć lat temu, jakimś filarem. Ale jak się tam pojedzie, to wszystko jest dziewicze. Jestem tam sam i czuje się, jakbym był pierwszym zdobywcą. Trzeba pamiętać, że to nie są skały, gdzie są wyznaczone i oznakowane drogi. Korona Himalajów już była zdobyta, Everest też, ale to wszystko jest w wymiarze ogólnoludzkim. Dla wspinających się, każda góra jest nową przygodą. I zawsze ta następna jest najciekawsza.

- Polityka.

- Muszę się przyznać szczerze: mam ciągotki politycznie i wydaje mi się, że bym się spełnił w tej dziedzinie.

- Sympatyzuję z Unią Wolności. Jestem przeciwnikiem oszołomstwa. Uważam, że w Polsce powinni zacząć rządzić ludzie związani z życiem gospodarczym i z ekonomią, niż z polityką stricte. Prowadzę kilka firm zajmujących się produkcją, dystrybucją i importem sprzętu turystycznego. Stykam się często z prawem i uważam, że to jest kompletny busz.

- Tak jak w górach: nie miałem i nie mam idoli. Uważam, że trzeba kształtować własną osobowość. Można doceniać czyjś wysiłek, ale nie można postępować “za kimś".

- Balcerowicza, Frasyniuka i jeszcze kilka innych osób ze sceny politycznej.

- Ja w ogóle jestem showmanem. Lubię stać przed widownią kilkuset, czy tysiącosobową. Kocham ludzi i muszę mieć ich koło siebie. Interesuje mnie psychologia tłumu. Choć przyznam, że ostatnio trochę mnie to zmęczyło. Po zdobyciu Korony Himalajów miałem spotkania dla 500-700 osób, gdzie cała diaporama trwała godzinę, a pytania publiczności trzy godziny. Aż musiałem powiedzieć: ludzie, idźcie wreszcie do domu.

- Pewne błędy się popełniło. Wynika to z braku doświadczenia. Zdarzyły się pewne nieporozumienia np. tytuły typu "Jolanta Wielicka, żyje w strachu, czy jej mąż wróci z wyprawy". Teraz już wiem, że po rynku publicznym, trzeba się selektywnie poruszać i wiedzieć z kim rozmawiać, a z kim nie.

- Ostatnio reklamowałem tlen, do używania na ulicy, w aucie. Robiłem to za darmo, ale pod warunkiem, że mogłem wystąpić w kurtce Mello's. To z kolei związane jest z umową sponsoringową, którą mam z tą firmą. Jestem także jej agentem - odpowiadam za polski rynek.

- Oczywiście. Chciałbym, żeby nosiła tytuł "Wybór" i miała cztery tomy: wiosna, lato, jesień, zima. Nie będzie to jednak moje życie w porządku chronologicznym. Treść ma raczej odpowiadać nastrojom poszczególnych pór roku. Ostatni tom będzie nosił tytuł "Zima" i zakończy się w pół zdania. Potem zostawię 50 pustych kartek, które każdy może sobie dopisać. Mam już dużo materiałów, m.in. moje przemyślenia, dokumenty, korespondecje. Na wyprawach sporo pisałem.

- Najpierw Korona Ziemi, potem biznes, polityka i książka.

Rozmawiała: Wioletta Gnacikowska


Korona Ziemi - wszystkie najwyższe szczyty siedmiu kontynentów:

Azja - Mount Everest (8848 m n.p.m.)
Ameryka Północna - Mount McKinley (6194 m)
Ameryka Południowa - Aconcagua (6959 m)
Afryka - Kilimandżaro (5895 m)
Antarktyda - Mount Vinson (4897 m)
Europa - Elbrus (5642 m) lub Mount Blanc (4810 m)
Australia i Oceania - Piramida Carstensz (5030 m) lub Mont Kościuszko (2234 m).





Pierwszy koronę Ziemi zdobył Kanadyjczyk Pat Morrow w 1986 roku, po nim - pierwszy zdobywca Korony Himalajów Reinhold Messner.
Z polskich alpinistów nikt jeszcze nie zdobył Korony Ziemi, choć dwie osoby próbowały, w dodatku w ciągu jednego roku. Ryszard Pawłowski z Katowic dwukrotnie był w trakcie zdobywania - w 1994 i 1995 roku. Zdobył po dwa razy Mount Everest, Aconcaguę i McKinleya. W realizacji przeszkodził mu brak funduszy.
W 1995 roku Koronę Ziemi zamierzała zdobyć Mariola Popińska, reklamująca się jako gospodyni domowa. Jest ambicje wywołały w środowisku ogromne zdumienie. Nie udało jej się. Jedynym znaczącym osiągnięciem było zdobycie Mt. Vinson na Antarktydzie. Było to zarazem pierwsze polskie wejście na tę górę.
W trakcie zdobywania Korony Ziemi jest polarnik Marek Kamiński.

Inne artykuły i wywiady Wioletty Gnacikowskiej
Akademicki Klub Górski w Łodzi - Strona Domowa

www.lodz.tpsa.pl


Uwagi dotyczące Strony AKG Łódź prosimy kierować do:
Tomek Papszun.

Data ostatniej modyfikacji (Last modified): 1998.11.18.