Rejonowe Koło Pszczelarskie nr 10 w Aleksandrowie Łódzkim


Słowo Kapelana Pszczelarzy na Wielkanoc 2020.


Drogie Pszczelarki, Drodzy Pszczelarze, Koleżanki i Koledzy, Bracia i Siostry

Od wielu dni zbieram się aby do Was napisać kilka słów zachęcony przez naszą Panią Prezes. Czynię to z potrzeby serca i z tęsknoty za Wami. Czas pandemii, który nam przyszło przeżywać jest bardzo trudnym i demobilizującym doświadczeniem. Wielu z nas pogubiło się w obawach, strachu, a nawet w zgryzocie. Wszędzie słyszymy słowo „koronawirus”. Z konieczności, posłuszeństwa i obawy zaczęliśmy unikać siebie nawzajem i się izolować. Zrozumiałe jest to, że nie mając ani leku, ani szczepionki nie chcemy się zarazić i tym bardziej zarazić innych. Nikt nie chciałby brać na siebie winy za utratę zdrowia czy tym bardziej życia drugiego człowieka. Piękne jest to, że jesteśmy dojrzali i staramy się być odpowiedzialni.

Tymczasem na świecie zrobiła się wiosna. Życie powraca. Dla mnie jest to najpiękniejsza pora roku. Zawsze czekam na to, aby zobaczyć w pasiece obładowane pyłkiem pszczoły wracające do ula. Choć czasu niewiele czekam aby pojechać do pszczół z nowymi ramkami z wtopioną węzą. Pszczoły dają tyle radości i pobudzają do życia.

Najważniejsze jest jednak to, że przed nami Święta Wielkanocne. To przecież tryumf życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią i pogardą. Nasz Pan Jezus Chrystus zmartwychwstaje. On niszczy podłość szatana, a nam daje nadzieję życia wiecznego. Owszem te Święta będą inne - trudne, odarte z tego co darowała nam polska tradycja. Przeżyliśmy Niedzielę Palmową bez palemek, Wielki Czwartek bez obmywania nóg dwunastu mężczyznom i innym osobom, dzielenia się chlebem w kościele. Przed nami Wielki Piątek bez całowania Krzyża, Wielka Sobota bez święconek błogosławionych przez księdza i Niedziela Zmartwychwstania bez uroczystej procesji. Wierzcie mi doświadczenie pustego kościoła dla księdza to uczucie samotności i bólu. Cisną się do oczu łzy, a na usta wołanie prosto z serca: Panie Boże dlaczego… No właśnie dlaczego? Wierzę, że przez tę pandemię Pan Bóg chce nam coś ważnego powiedzieć. Może to, że jest On Bogiem żywym i prawdziwym, że nie jest palemką, koszyczkiem ze święconką, kolorową pisanką, cukrowym barankiem… Może chce nam pokazać, że w życiu są rzeczy ważniejsze niż sukces za wszelką cenę, własna wygoda czy poczucie świętego spokoju napełnione obojętnością na los drugiego człowieka. Jestem przekonany, że Pan Bóg nie jest epidemią i zagładą. On nie zabija lecz ożywia. Teraz Pan Bóg daje nam paradoksalnie czas łaski i oczyszczenia naszych serc abyśmy do Niego powrócili i przylgnęli. Nie dobrze abyśmy zamknęli się w sobie pogrążeni w smutku stracili nadzieję. Bóg nie przestaje być z nami pokazując, że On jest Panem życia. Przychodzą na myśl słowa Psalmu 23: „Chociażbym przechodził ciemną doliną zła się nie ulęknę bo Ty jesteś ze mną” oraz słowa hymnu Te Deum przypisywanego naszemu patronowi św. Ambrożemu: „Tobie Panie zaufałem nie zawstydzę się na wieki”. Udręczony cierpieniem Hiob mówił: „Lecz ja wiem: Wybawca mój żyje, na ziemi wystąpi jako ostatni” (Hi 19,25). Przypominają się słowa poetki Wisławy Szymborskiej:

„Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.”

Proszę Was nie traćcie nadziei. Pan Bóg jest z nami jako nasz Obrońca. Jak czytamy w Liście do Rzymian: „On, który nie oszczędził własnego Syna ale Go za nas wydał, jakże miałby wraz z Nim wszystkiego nam nie darować.” (Rz 8,32). Z Panem Bogiem pokonamy wszystko, co złe. Przeżyjemy również tę epidemię. Niech te szczególne Święta Zmartwychwstania Pańskiego odnowią w Was wiarę, oczyszczą nadzieję i miłość. Otwórzmy się na Pana Boga i na bliźniego. Chociaż się nie zobaczymy w kościele nie zapomnijmy swoich twarzy. Pomyślmy o sobie wzajemnie. Piszmy do siebie, dzwońmy i módlmy się przede wszystkim za siebie. Jutro w czasie Wigilii Paschalnej u Piotra i Pawła w Łodzi poświęcając woskowy paschał będę myślał o Was i o Waszych pszczołach. Będę się za Was modlił. Wierzę, że spotkamy się za niedługo odnowieni.


Wasz kapelan ks. Wiesław Kamiński


  2020-04-10 Powrót do strony głównej